Kiedy trzy dni temu policja wyprowadziła z teatru skutego w kajdanki Marcina Z., w całej Bydgoszczy zawrzało. Aktor znany jest w mieście wszystkim bywalcom teatru, ale też szerszej publiczności z tego, że zagrał w popularnym serialu "Kryminalni". Okazało się, że został oskarżony o gwałt.
Przeczytaj koniecznie: Grudziądz: NAPADLI i ZABILI sąsiada, zgwałcili jego ukochaną
Zgwałcił mnie 2 razy
27 maja na policję zgłosiła się Melisa K., znana w Bydgoszczy autorka książki "Morfina". - Zostałam dwukrotnie zgwałcona przez Marcina Z. - powiedziała stróżom prawa.
Kobieta wyznała, że za pierwszym razem została przywiązana do łóżka w jej własnym mieszkaniu i wykorzystana. Za drugim razem do gwałtu miało dojść w jego mieszkaniu. - Przywiązał mnie do kaloryfera. Kazał mi się wypiąć i gdy to zrobiłam, zaczął się onanizować - zeznawała policjantom. Marcin Z. wygląda na przerażonego. Nie chciał o tym rozmawiać z "Super Expressem". Policji zeznał, że doszło do stosunków, ale za zgodą dziewczyny.
Patrz też: Bangladesz: Odcięła PENISA gwałcicielowi i zaniosła na policję
Aktor jest na wolności
- W tej sprawie mogę tylko potwierdzić, że rzeczywiście postawiliśmy mężczyźnie zarzut gwałtu - mówi prokurator Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Dla dobra sprawy nie udzielamy żadnych szczegółowych informacji. Prokurator postawił Marcinowi Z. zarzuty i wystąpił do sądu o tymczasowy areszt. Sąd jednak nie przychylił się do jego wniosku i wypuścił aktora na wolność.