Arcybiskup Sawa, zarejestrowany w 1965 r. pod pseudonimem "Jurek", został oceniony przez oficera prowadzącego jako "lojalny, szczery i obojętny w stosunku do organów SB". Jak informuje dziennik, abp Sawa donosił na wykładowców Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz duchowieństwo, informując m.in. o skłonnościach homoseksualnych i alkoholizmie kolegów. Za swoje usługi miał pobierać wynagrodzenie.
Przywódca prawosławia był agentem
2009-01-14
3:00
Zwierzchnik polskiego Kościoła prawosławnego był tajnym i niezwykle przydatnym współpracownikiem peerelowskich służb bezpieczeństwa - wynika z akt IPN, do których dotarła "Rzeczpospolita".