Dla niewtajemniczonych: Elewarr to ta sama spółka, o której było głośno dwa lata temu przy okazji wybuchu afery taśmowej w PSL. Wskutek afery swój stołek stracił minister rolnictwa Marek Sawicki (56 l.), który od niedawna znowu stoi na czele resortu. Elewarr stał się wtedy symbolem politycznego nepotyzmu, układów i szastania publicznymi pieniędzmi. Nie dość, że zatrudniano tam rodziny polityków PSL, to na dodatek dorabiano sobie, zasiadając w radach nadzorczych. Minęły dwa lata i okazuje się, że nic się nie zmieniło.
Obecnie na czele Elewarru stoi Marek Kluczyński, pomorski działacz PSL, a prywatnie znajomy Radosława Szatkowskiego (44 l.), prezesa Agencji Rynku Rolnego, która jest w 100 procentach udziałowcem Elewarru. Od lutego Kluczyński zasiada też w radzie nadzorczej Zamojskich Zakładów Zbożowych, spółce córce Elewarru. W efekcie zarabia ok. 20 tys. zł miesięcznie, czyli więcej niż premier! Czy to etyczne, by działacz PSL dzięki politycznemu nepotyzmowi zarabiał tak duże pieniądze? Szef Elewarru mimo naszych pytań nie udzielił nam odpowiedzi. Milczała również ARR, udziałowiec spółki. Co na to PSL? - Zawsze tak było, że będąc w rządzącej koalicji, obsadzaliśmy stanowiska związane z rolnictwem. To nie jest dla mnie nowość. Ważne, żeby ten człowiek miał odpowiednie kompetencje - uważa poseł Eugeniusz Kłopotek (61 l.).
Zobacz też: MASAKRA w urzędzie skarbowym! Zastrzelił pracownika skarbówki, "bo podatek był za wysoki"
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail