"Pobożny" czworonóg zrobił furorę, gdy tylko pierwszy raz przekroczył próg świątyni. Na niedzielną mszę świętą przyprowadziła go ówczesna właścicielka Edwina Griffiths (†50 l.). Choć obecność zwierząt w kościele jest co najmniej dziwna, to miejscowy proboszcz Ian Thurston (62 l.) bez najmniejszego sprzeciwu zgodził się, by pies usiadł w ławce między parafianami. Owczarek tak przyzwyczaił się do uczestnictwa w modlitwie, że już po śmierci Edwiny sam wbiegał do kaplicy na msze. Odtąd wierni z księdzem na czele bardziej skupiają się na psie niż na duchowej refleksji. Jakby tego było mało, po nabożeństwach kapłan udziela czworonogowi błogosławieństwa i nie ma nic przeciwko temu, że Zack z upodobaniem włóczy się przy ołtarzu, głośno przy tym szczekając.
Psy chodzą na mszę
2009-10-15
7:00
Nawet miłość do najwierniejszego czworonoga powinna mieć jakieś granice! Parafianie z kościoła w miasteczku Cheadle są tak zapatrzeni w swojego owczarka collie, że pozwalają mu przesiadywać w świątyni na nabożeństwach. Zack (7 l.), bo tak wabi się pies, od trzech lat uczestniczy w każdej mszy świętej.