Zwisające języki, łapy drapiące o szybę i głuchy skowyt wycieńczonych zwierząt. Warszawiakom przechodzącym ulicą Świętokrzyską krajało się serce i któryś z nich w końcu zawiadomił policję. Mundurowi w dostawczym busie znaleźli siedem psiaków - dwa nowofundlandy i pięć samojedów.
Zwierzęta od kilku godzin zamknięte były w blaszanej puszcze auta. Zwierzaki miały na sobie uprzęże, w które się zaplątały. Walczyły o każdy haust powietrza, kotłowały się i gryzły nawzajem. Policjanci nie wahali się ani chwili, wybili szybę i uwolnili cierpiące psiaki.
Oswobodzonymi biedakami zajęła się straż dla zwierząt. Dziś właścicielka czworonogów będzie się tłumaczyła policjantom.