Owinięta czarną chustą, przemykająca do sądu pod eskortą policji Katarzyna W. (22 l.) w dniu aresztowania w niczym nie przypominała dawnej przebojowej celebrytki. Czyżby wreszcie straciła pewność siebie i poczucie bezkarności?
- Zakrywa twarz, bo nie ma już nic do pokazania - mówi Lucyna Hoffman-Czyżyk, biegły psycholog sądowy. - Już nie jest cierpiąca, tylko zwyczajnie podejrzana, jej status zdecydowanie się zmienił - wyjaśnia ekspert, jednak dodaje, że zachowania matki Madzi (†6 mies.) to twardy orzech do zgryzienia, bo sztukę manipulacji opanowała do perfekcji spotykanej sporadycznie nawet u najbardziej wyrafinowanych przestępców.
- Ona kłamstwo ma we krwi. Jej zachowania nie sposób jednoznacznie interpretować, wyprowadziła w pole zadziwiająco wiele osób - przyznaje psycholog.
- Ma bardzo specyficzne cechy i, jak sądzę, dokładne ich zbadanie ujawniłoby spore nieprawidłowości w rozwoju osobowości, zwłaszcza rys psychopatyczny. Mam nadzieję, że nie zostanie przez to uznana za niepoczytalną. Bo takich zaburzeń nie da się jednak zaklasyfikować jako choroby psychicznej, tego się nie leczy - mówi Lucyna Hoffman-Czyżyk.