Dla pszczół obecna zima jest koszmarem. Do niedawna nie było właściwie dni z temperaturą ujemną, a to oznacza jedno - pszczoły nie mogą w takich warunkach zasnąć. Tymczasem w głęboki sen powinny zapaść w listopadzie i błogo odpoczywać co najmniej do połowy lutego, nabierając sił do pracy wiosną. Tak się nie stało, bo dla pszczół było za ciepło. Niewyspane są nieprzytomne ze zmęczenia.
- Zima z temperaturą powyżej 2 stopni Celsjusza jest dla pszczół najgorsza, jaka może tylko być - tłumaczy Piotr Kogut (55 l.), pszczelarz z Sianowa (woj. zachodniopomorskie).
- Pszczoły nie mogą zasnąć. Opadają z sił, a do tego zbyt szybko zjadają zgromadzone zapasy. Niektóre zdezorientowane nietypowym ciepłem decydują się nawet na opuszczenie ula, ale to oznacza dla nich rychłą śmierć. Nie mam już teraz złudzeń. Pszczół będzie mniej. Te, które przetrwają, pozostając w ulach, będą z końcem zimy wyjątkowo głodne i bardzo słabe. W tym roku nie ma co liczyć na dobre zbiory. Nawet jeśli zima w końcu daje o sobie znać, to jest już dla pszczół za późno - dodaje.