- Wierzę, że się odblokowaliśmy - mówi trener Skorża. - W każdym meczu mieliśmy kilka okazji, ale problemem była skuteczność. Bardzo dobrze zagrali Manu, Radović i Kucharczyk. Cieszy mnie również coraz lepsza gra obrony, bo to od niej buduje się pewność drużyny.
Legia i Lech z nożem na gardle
Skorża myślami jest już przy finale Pucharu Polski z Lechem, który odbędzie się 3 maja w Bydgoszczy.
- Mam pomysł na zestawienie zespołu na ten mecz. Oglądałem spotkanie Lecha z Podbeskidziem i trzymałem kciuki za pierwszoligowca. Zagramy jednak z "Kolejorzem" i nie będę z tego powodu narzekał. Obie drużyny zagrają z nożem na gardle, bo to może być jedyna droga do europejskich pucharów - podkreśla Skorża.
Patrz też: Legia - Lechia. Komentarze i opinie
Powalczą o przełamanie
Wprawdzie w Pucharze Polski Legia spisuje się bardzo dobrze, ale dyspozycja drużyny w Ekstraklasie pozostawia wiele do życzenia. "Wojskowi" ostatni raz wygrali w lidze 6 marca (1:0 z Polonią Warszawa). Sobotni mecz z Lechią w Gdańsku będzie okazją do przełamania.
- Rywal ten sam, ale jutrzejsze spotkanie będzie zupełnie inne. W naszej drużynie będą zmiany - nie zagrają Vrdoljak i Astiz. Z pewnością nie rzucimy się do szaleńczych ataków, przecież tym razem zagramy na wyjeździe. Będziemy chcieli przede wszystkim powstrzymać groźną trójkę napastników Lechii - twierdzi Skorża.
Kucharczyk katem Lechii
Trener Legii może liczyć na Michała Kucharczyka (20 l.), który pewnie śni się po nocach obrońcom Lechii. Napastnik "wojskowych" strzelał gole w obu meczach półfinałowych Pucharu Polski. Legionista tłumaczy swój wyczyn wyłącznie... szczęściem.
- Miałem kwadrans na dobre zaprezentowanie się i chyba mi się to udało. Sobotni mecz w Gdańsku będzie jednak trudniejszy. W środę Lechia musiała odrabiać straty z poprzedniego spotkania, a jutro zacznie się od wyniku 0:0. Wszystko może się zdarzyć - ostrzega Kucharczyk.