Stefan Lessnau powoli wbija łopatę w miękką ziemię cmentarza parafialnego w Żarnowcu. Powinien już dawno skończyć swoją pracę. W końcu grób dla dziecka to niewiele roboty, bo mały. Jest grabarzem i chociaż wykopał w tej ziemi już wiele takich dołów, za którymi kryją się jakieś historie i dramaty ludzkie, nigdy nie spotkał się z takim horrorem, jaki przeżyły te dzieci.
- Kopię grób dla tej dziewczynki, dwa miesiące temu wykopałem ten obok - mówi Stefan Lessnau, pokazując nagrobek Kacperka.
- Taka tragedia, to nie powinno w ogóle mieć miejsca. Tymczasem wieś Odargowo czeka, by pożegnać się z bestialsko zabitą przez Wiesława (36 l.) i Annę (32 l.) Cz. dziewczynką.
Dwa miesiące temu żegnali tutaj Kacperka i współczuli rodzicom zastępczym, którzy byli na pogrzebie. Nie wiedzieli, że składają kondolencje bestiom odpowiedzialnym za jego śmierć.
- Na pogrzebie Kacperka najbardziej współczułem rodzicom zastępczym. To straszne - mówi ksiądz Krzysztof Stachowski (50 l.), proboszcz parafii w Żarnowcu.