Wobec panujących na lotniskach środków bezpieczeństwa wszyscy obywatele są równi. I nawet Kurski, który nieraz stawiał się ponad prawem, musiał ulec. Tym razem rozpoznawalna twarz, immunitet parlamentarzysty ani nawet fakt, że chce kandydować na prezydenta Gdańska, na nic się zdały.
Przeczytaj koniecznie: Kurski: Tusk wystartuje! PR-owcy PO próbują obrazić naszą inteligencję! (GŁOSUJ)
Ochrona w przypadku Kurskiego zastosowała tak samo rygorystyczne środki ostrożności, jak podczas kontroli innych pasażerów! Dlatego polityk - bez względu na to, czy miał na to ochotę, czy nie - musiał na oczach strażników pozbyć się garderoby i obuwia, by niemal w samych skarpetkach przejść przez bramki!
Jacek Kurski najwyraźniej nie był zachwycony przymusowym zdejmowanie garderoby na lotnisku. Do tej pory wszyscy stróże porządku traktowali go nad wyraz pobłażliwie. Kiedy w 2008 roku "podczepił się" pod konwój samochodów CBA wiozący przestępców z Gdańska do Warszawy i przez kilkadziesiąt kilometrów jechał za nim na awaryjnych światłach, nie poniósł żadnych konsekwencji. Podobnie rok później, gdy został zatrzymany za przekroczenie prędkości, mandatu również nie zapłacił. Dobrze, że choć przed zdejmowaniem butów na lotniskach immunitet poselski nie chroni.