Mieli taką ochotę na imprezę, że wjechali do sklepu samochodem. Nie było im szkoda, bo samochód był kradziony. Nie nacieszyli się jednak łupem, bo wpadli w ręce policjantów.
Do niecodziennej kradzieży doszło w katowickiej dzielnicy Nikiszowiec. Po załadowaniu wódki i papierosów rabusie ruszyli do ucieczki. Tak bardzo się śpieszyli, że uszkodzili jeszcze samochodem pobliski kiosk ruchu.
Kilkanaście minut później w krzakach przy ul. Szopienickiej odnaleziony został opel vectra. W środku auta policjanci odkryli część skradzionych ze sklepu artykułów. Okazało się, że samochód został skradziony kilka dni wcześniej z parkingu przy ul. Miłej w Katowicach.
- Policjanci szybko ustalili, że osoby, które mogły brać udział w kradzieży, przebywają w jednym z mieszkań przy ulicy Odrowążów - tłumaczy Jacek Pytel z katowickiej policji. - W akcji ich zatrzymania uczestniczyło kilkunastu policjantów -Ędodaje.
Zaskoczeni mężczyźni nie chcieli otworzyć drzwi mieszkania. Zdecydowali się na to dopiero wtedy, gdy policjanci już chcieli je wyważać. - W mieszkaniu zatrzymano siedmiu mężczyzn w wieku od 17 do 25 lat. Wszyscy byli już wcześniej znani policji. W przeszłości byli notowani za różne przestępstwa - mówi Jacek Pytel.
Wśród zatrzymanych jest 21-latek, który w połowie sierpnia opuścił areszt śledczy, w którym przebywał za kradzież kilku samochodów.