Ostatni rachunek za wodę emeryt z Ochoty przypłacił czwartym w swoim życiu zawałem serca. Od 50 lat należy do Spółdzielni, która przysłała mu ogromny rachunek. Postanowił sam zbadać sprawę i ustalić przyczyny niebotycznej sumy. Okazało się, za 2012 rok Spółdzielnia naliczyła mu zużycie 161 m sześciennych wody.
- To się nie mieści w głowie! Taką ilością dałoby się napełnić mały basen. Jak można jednemu emerytowi wyliczyć, że zużywa tyle wody? - zastanawia się w gazecie pan Piotr.
Emeryt nie może pojąć, jak udało mu się zużyć takie ilości wody przy jednym prysznicu dziennie i zmywaniu naczyń. Pranie robi w pralni a wodę do gotowania przynosi ze studzienki oligoceńskiej.
PRZECZYTAJ: FRANCJA: 12 tryliardów euro za rachunek telefoniczny
Jednak Pan Piotr ma już teorię, która tłumaczyłaby całą sytuację. Twierdzi, że jest to zemsta spółdzielni za niezgodę na założenie liczników... sprzed 10 lat! Spółdzielnia oczywiście nie przyznaje się do żadnej zemsty. Rachunek emeryta mógł zostać powiększony o wodę ogólnogospodarczą.