Nie miało nawet imienia, nie zaznało matczynej miłości, żyło tylko godzinę. Potworna matka sama zdecydowała o losie bezbronnego maleństwa. Urodziła i zabiła. Śledczy próbują teraz ustalić, dlaczego to zrobiła.
Tymczasem dziennikarze "Super Expressu" dotarli do szczegółów tego odrażającego morderstwa.
Ilona S. urodziła na przełomie maja i czerwca. Z jakichś powodów ukrywała ciążę. Mężowi nie powiedziała też o porodzie, który sama odebrała. Potem zamiast zadzwonić po pogotowie, kobieta niespełna po godzinie udusiła noworodka. Nie od razu jednak zdecydowała się na makabryczny pomysł pozbycia się ciała. Na początku ukryła zwłoki w wykopanym przez siebie grobie, w ogrodzie. Jednak ze strachu, że ktoś znajdzie ciało, wykopała maleństwo i zabrała do domu. To, co zrobiła później, zszokowało nawet najbardziej doświadczonych prokuratorów i policjantów. Kobieta zaniosła zwłoki maluszka do kuchni i po prostu ugotowała je w garnku, jak gotuje się zupę. Potem ciałko zmieliła w maszynce do mięsa, a resztki schowała do reklamówki.
- Kiedy jej mąż wrócił do domu, powiedziała, że musi iść na policję. Gdy spytał dlaczego, odparła, że wszystkiego dowie się na komisariacie - mówi nam jedna z osób pracujących przy śledztwie. Według naszego informatora małżeństwo przyszło na komisariat, a kobieta w rękach trzymała reklamówkę. Wtedy Ilona S. zszokowanym policjantom i mężowi wyznała całą prawdę. Według naszych informacji mąż kobiety nie miał pojęcia o ciąży kobiety i o strasznej zbrodni, którą popełniła. Morderczyni została zatrzymana, a zmielone zwłoki maleństwa zawieziono do Warszawy na testy DNA.
Ilona S. trafiła na obserwację do szpitala psychiatrycznego, ale po badaniach została zwolniona. - Czekamy na ekspertyzę psychologiczną. Podejrzana po badaniach psychiatrycznych została zwolniona do domu - mówi Andrzej Stojak (37 l.) z Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Śledztwo wciąż trwa. Jeszcze nie wiadomo, czy kobieta usłyszy zarzut dzieciobójstwa w wyniku szoku poporodowego, czy zabójstwa, który wiąże się ze znacznie wyższą karą. Tymczasem podejrzana o straszne morderstwo Ilona S. chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobiła. Okrutna matka przechadza się po domu i ze spokojem wiesza pranie. Gotuje obiady w kuchni, w której doszło do zbrodni, i zajmuje się trojgiem swoich dzieci.
Andrzej Stojak, prokuratura Okręgowa w Radomiu: Podejrzana została zwolniona do domu
Nie było obawy o matactwo, dlatego podejrzana jest na wolności. Teraz czekamy na ekspertyzę psychologiczną. Podejrzana po badaniach psychiatrycznych została zwolniona do domu