Minister Sikorski nie krył wczoraj poirytowania nagłą interwencją amerykańskich władz. Jeśli Stany Zjednoczone chciały coś zrobić dla polskich Żydów, to dobrym momentem były lata 1943-44, kiedy większość z nich jeszcze żyła. Można było np. zbombardować tory wiodące do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau stwierdził wczoraj w radiowej Trójce. Jego zdaniem Stany nie powinny się wtrącać, bo już raz przyjęły od nas pieniądze za majątki Żydów.
Patrz też: Minister Radosław Sikorski o wycieczkach Żydów do Polski: W Polsce się żyje, a nie tylko umiera
Umowa z lat 60.
Chodzi o umowę z lat 60. z władzami PRL, na mocy której USA zrzekły się prawa do reprezentowania swoich obywateli w sprawach powojennych odszkodowań.
- Stany Zjednoczone wzięły na siebie obowiązek dystrybuowania tych wielomilionowych odszkodowań, które Polska wtedy wypłaciła - przypomniał Sikorski.
Treść dokumentu zostanie niebawem opublikowana na internetowych stronach resortu.
- Poza tym Polska wcale nie miga się od wypłacenia wszystkich roszczeń - uważa szef MSZ. Ustawa reprywatyzacyjna jest praktycznie gotowa. Jej uchwalenie wstrzymał tylko kryzys. Na razie nie stać nas po prostu na wypłacenie 20 miliardów zł odszkodowań.
Żydzi apelują
Tłumaczenie takie nie przekonuje ani Żydów, ani Amerykanów.
- Decyzja rządu polskiego jest rozczarowująca. Nie można dłużej zwlekać ze sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Trzeba pomóc ludziom, zwłaszcza ocalonym z Holocaustu - zaapelował do premiera Donalda Tuska (54 l.) Michael Schneider, prezes Światowego Kongresu Żydów.
Reprywatyzacja jednak, jak przekonuje Sikorski, cały czas ma miejsce w sądach. - Tam obywatele różnych narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie - mówi. I dodaje, że Polska nie dyskryminuje pod tym względem nikogo.
Wszystko dla miłośników sportu taniej! Zajrzyj na Sportisimo kody rabatowe.