Zapomniał chyba, że nie jest już młodym dziennikarzem wspierającym rebelię przeciwko radzieckim najeźdźcom, a jedną z najważniejszych osób w państwie, na której życie mogą czyhać terroryści!
Sikorski przebywa w Afganistanie z kilkudniową wizytą. W jej trakcie spotykał się zarówno z przedstawicielami państw biorących udział w misji stabilizacyjnej w tym kraju, jak i lokalnymi włodarzami. I choć ogarnięte od lat wojenną zawieruchą państwo należy do jednych z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, to szef resortu spraw zagranicznych wykazywał się nonszalancją. Podczas wyjazdów poza tereny baz wojskowych paradował bez chroniącej go od kul snajperów kamizelki! A to, jak tłumaczą specjaliści, podejmowanie niepotrzebnego ryzyka.
- W Afganistanie nietrudno o incydent z użyciem broni. W szczególności w tak burzliwym okresie jak obecnie minister państwa zaangażowanego w konflikt jest dla talibów ważnym celem. Dlatego Sikorski nie powinien zdejmować kamizelki i hełmu - wyjaśnia były dowódca GROM, gen. Roman Polko (48 l.).
Potwierdzeniem napiętej sytuacji w Afganistanie są incydenty, jakie spotkały dyplomatów zmierzających na konferencję w Kabulu, w której miał wziąć udział również Sikorski. W wyniku ostrzału rakietowego samoloty szefów MSZ Danii i Szwecji zostały zawrócone znad lotniska w afgańskiej stolicy.