Deklaracja ta miała podkreslic profesjonalizm i starania jakimi Kopacz wykazała się po katastrofie w Smoleńsku. Minister mówił też, że to ci, którzy dzisiaj panią marszałek oskarżają tuż po katastrofie uciekali ze Smoleńska pierwsi.
- Proszę pamiętać o tym, że pani marszałek w stanie wyższej konieczności, jako lekarz i minister zdrowia, pojechała tam, aby służyć rodzinom i w tej strasznej sytuacji pomagać i robić coś, na co wielu z nas być może nie miałoby odporności psychicznej - mówił minister.
Zdaniem Sikorskiego, Kopacz mogła jednak powiedzieć "o pół słowa za dużo", dlatego jest obecnie tak mocno atakowana.