Tak gorącego dnia na Wiejskiej nie było już od dawna. Zaczęło się od tekstu na amerykańskim portalu Politico. - Ukraina jest sztucznym państwem, a Lwów to tak naprawdę polskie miasto. Dlaczego nie mielibyśmy tego wspólnie rozwiązać? - tak propozycję złożoną Tuskowi przez Putina, w lutym 2008 toku w Moskwie, relacjonował Sikorski.
Ewa Kopacz publicznie go zganiła
I choć wczoraj marszałek miał się wytłumaczyć z tych szokujących doniesień, to jego reakcja jeszcze dolała oliwy do ognia. Na zwołanej przez siebie konferencji prasowej nie tylko nie odpowiedział na żadne z zadanych mu pytań, ale z charakterystyczną butą odesłał do kolejnego wywiadu, który dopiero miał się ukazać! Jego dziwaczne zachowanie zostało skrytykowane nawet przez PO. Premier Ewa Kopacz publicznie go zganiła i wezwała do siebie na dywanik.
Zobacz też: Sikorski: Zawiodła mnie pamięć, nie było spotkania Tusk-Putin!
W niezręcznej sytuacji postawiłem Donalda Tuska i Ewę Kopacz
Po rozmowie z szefową rządu Sikorski znowu wyszedł do dziennikarzy. Tym razem bez buty, ale z podkulonym ogonem. - Chciałem przeprosić za niezręczność - kajał się przed kamerami. W sprawie kontrowersyjnej propozycji Putina nagle zaczął się wycofywać. - Zawiodła mnie pamięć. W Moskwie w 2008 roku nie było dwustronnego spotkania Putin-Tusk. W niezręcznej sytuacji postawiłem Donalda Tuska i Ewę Kopacz - mówił wyraźnie zdenerwowany.
Kiedy osłupiali dziennikarze, zebrani na konferecji prasowej ,zaczęli pytać go, czemu zatem opowiadał Amerykanom takie brednie, postawił się w mało przekonującej roli męża stanu. - Martwię się o Ukrainę. Chciałem wysłać sygnał, jakim problemem jest polityka Putina - mówił.
Problem ma teraz sam Sikorski. Już po jego pierwszej konferencji prasowej PiS złożyło wniosek o odwołanie go z funkcji marszałka, a politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej dali do zrozumienia, że mogą za odwołaniem Radosława Sikorskiego głosować.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail