Pierwsze zatrzymanie niesfornego rowerzysty miało miejsce w piątek (23.12) ok. godziny 16.00. w Przemystce.
Mężczyzna jechał "wężykiem", badanie alkomatem nie pozostawiło złudzeń, jaki był powód tak nieszablonowej jazdy. 31-latek miał ponad 2,4 promila w organizmie.
Jak się później okazało, to doświadczenie niewiele go nauczyło. Policja tym razem w Broniewie zatrzymała do kontroli mężczyznę, który nadal jechał rowerem.
Rowerzysta pobił swoje poprzednie "osiągnięcie", wydmuchał prawie 3 promile. Teraz za podwójne przestępstwo odpowie przed sądem.