Szesnastolatek wszystkie problemy trzymał w tajemnicy, nie zwierzał się nikomu. Wakacje spędził samotnie. Rzadko wychodził poza podwórko. Gdy rozpoczął się rok szkolny, bardzo posmutniał. Tragicznego dnia wybierał się na lekcje. Nie dotarł jednak do szkoły. Poszedł do stodoły, gdzie powiesił się na drabinie. Ciało chłopca znalazła jego babcia, Danuta Krzewniak (77 l.). - Byłam zajęta robotą w stodole. Nagle obejrzałam się za siebie. Mój ukochany Rafałek wisiał na ostatnim szczeblu drabiny. Przetarłam oczy. Myślałam, że to sen lub jakaś zjawa. Po chwili jednak dotarło do mnie, że faktycznie widzę martwego wnuczka - opisuje kobieta.
Według pani Danuty wnuk się powiesił, bo bał się szkoły. Najbardziej lekcji WF-u. - Nie dlatego, że miał złego nauczyciela. Przytył ostatnio i wstydził się tuszy - próbuje domyślać się kobieta.
Czy to wystarczyło? - Bardzo przeżywał, kiedy musiał się przebierać w strój gimnastyczny. Powiedział, że już więcej nie pójdzie na WF - przypomina sobie kolega Rafała z gimnazjum.
Przeczytaj: Mąż powiesił się przy zwłokach żony
Nauczyciele nie zauważyli jakichkolwiek sygnałów świadczących o depresji czy prześladowaniu Rafała K. - Należał do uczniów, którzy wymagają indywidualnego podejścia. Opiekowaliśmy się nim szczególnie. Zapewniliśmy mu wszelką pomoc, by dobrze się czuł wśród rówieśników - mówi Jadwiga Zgorzałek, dyrektorka siedleckiego gimnazjum.
Danuta Krzewniak (77 l.), babcia nastoletniego samobójcy
Zobaczyłam wiszące ciało, myślałam, że to zjawa.
- Pracowałam w stodole, nagle obejrzałam się za siebie. Mój ukochany Rafałek wisiał na ostatnim szczeblu drabiny. Przetarłam oczy, bo myślałam, że to sen lub jakaś zjawa. Po chwili jednak dotarło do mnie, że faktycznie widzę martwego wnuczka. "O Boże, dlaczego on to zrobił?!" - wykrzyknęłam przez łzy. Pobiegłam szybko zawiadomić jego ojca. Teraz pytam samą siebie, czy mogłam go odwieść od samobójstwa - mówi kobieta.