Według lekarzy rak gruczołu krokowego jest jednym z najczęściej występujących nowotworów wśród mężczyzn. Z danych epidemiologicznych wynika, że rocznie rozpoznaje się go u ok. 10 tys. Polaków. W ciągu następnych kilku lat na raka prostaty zachoruje kolejnych kilkanaście tysięcy mężczyzn. Onkolodzy i urolodzy wielokrotnie apelowali, że panowie, szczególnie po 55. roku życia powinni zwracać uwagę na wszelkie niepokojące objawy. - Wczesne wykrycie zwiększa szansę na wyleczenie - mówią specjaliści.
Choroba przewlekła, nie śmiertelna
Jak wyjaśnia dr Krzysztof Krzemieniecki, kierownik Kliniki Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, nowotwór ten rozwija się bezobjawowo. - Jednak jego wczesne wykrycie jest możliwe. Mężczyźni po 55. roku życia, nawet jeśli nie mają żadnych objawów, powinni zgłaszać się do poradni urologicznych na badania okresowe. Natomiast jeśli wcześniej wystąpią trudności w oddawaniu moczu, należy niezwłocznie zgłosić się do urologa - wyjaśnia dr Krzemieniecki.
Rak prostaty, jak wyjaśniają lekarze, przebiega zazwyczaj w czterech etapach. Pierwszy to wieloletni, najczęściej bezobjawowy okres, kiedy chory nie ma poczucia choroby. W późniejszym okresie mogą pojawiać się objawy związane z powiększeniem gruczołu krokowego. Kolejny etap to wykrycie choroby i skuteczna wielomiesięczna, a czasem kilkuletnia hormonoterapia. W końcu pojawia się okres choroby opornej na kastrację hormonalną. Nadal jest możliwe zastosowanie kilku form terapii, by ostatecznie rozwinęła się pełna oporność na znane metody leczenia przeciwnowotworowego. - Zaawansowany rak gruczołu krokowego staje się coraz bardziej chorobą przewlekłą. Dzięki nowym terapiom pacjenci żyją nawet kilkadziesiąt miesięcy dłużej. Co ważne na świecie jest dostępne leczenie, dzięki któremu jakość życia z tą chorobą jest na tyle dobra, że chorzy nie muszą rezygnować ze swojego dotychczasowego aktywnego życia, nadal mogą pracować i realizować swoje pasje. To bardzo ważne, by chory mógł przeżyć resztę życia w taki sposób, jaki mu najbardziej odpowiada - mówi prof. Piotr Radziszewski, urolog, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Skuteczne, ale trudno dostępne terapie
Obecnie w Polsce u pacjentów, u których występuje rak prostaty oporny na kastrację chemiczną (terapia ta pozwala na obniżenie poziomu testosteronu, który jest "paliwem" nowotworu), powszechnie stosuje się chemioterapię. Chemioterapia, jak wyjaśniają specjaliści, pozwala na uzyskanie kilkumiesięcznej remisji choroby. - Potem potrzebne są nowoczesne leki.
Polscy pacjenci z zaawansowanym rakiem prostaty czekają na terapię, która w znaczący sposób poprawi ich jakość życia, a równocześnie je przedłuży dzięki skutecznej walce z chorobą. Może to poprawić również wygodna forma podania leku, stosowanego nawet raz na sześć miesięcy.
W 2010 r. specjaliści z Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej przedstawili wyniki badań, które wykazały, że u pacjentów z rakiem prostaty opornym na kastrację stosowanie nowoczesnej terapii redukuje o 30 proc. ryzyko zgonu w porównaniu z grupą leczoną starszymi specyfikami. Z kolejnych analiz wynikało, że podanie nowszej generacji leków przedłużało życie chorego o kolejne miesiące.
Dla chorych liczy się każdy miesiąc
Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych
W Polsce procedury prowadzące do refundacji nowych terapii trwają za długo. Mimo że skuteczność tych terapii została wielokrotnie potwierdzona, to polscy decydenci odwlekają podjęcie decyzji o refundacji, argumentując to zbyt wysokimi kosztami leczenia. Jednak powiedzenie choremu, że jego leczenie jest zbyt kosztowne, jest po prostu nieetyczne. Wiedza lekarzy nie wystarczy, pacjenci potrzebują także odpowiednich, nowoczesnych leków. Brak dostępu do nowoczesnych terapii oznacza utratę szansy na przedłużenie życia chorych. Leki nowej generacji to nie fanaberia, ale danie szansy na poprawę jakości życia pacjentów. Opóźnienia w stosowaniu nowej generacji leków niepotrzebnie generują koszty społeczne i ekonomiczne.
Materiał powstał przy współpracy Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych