Biorąc pod uwagę liczbę śmiertelnych ofiar wypadków na 100 tysięcy mieszkańców, w 2007 roku najniebezpieczniej było na drogach położonej w Afryce Erytrei. W 2007 roku w tej byłej włoskiej kolonii ten współczynnik wyniósł aż 48 zabitych. Jedyne inne państwo, które ma podobną śmiertelność wypadków, to Wyspy Cooka. Z 13 325 mieszkańców w 2007 roku pięć osób zginęło w wypadkach drogowych. Daje to 45 ofiar na sto tysięcy mieszkańców. Następne są Egipt (41,6) i Libia (40,5). W USA, najbardziej zmotoryzowanym państwie na świecie, gdzie dwa lata temu było 251 milionów aut i 306 milionów ludzi, współczynnik liczby zabitych na 100 000 mieszkańców wyniósł 13,9. Tak samo jak w Azerbejdżanie, Turcji i na Sri Lance. Bardziej niebezpiecznie było w tym czasie u nas, gdzie na każde sto tysięcy rodaków wskaźnik ten wynosi 14,6. Dużo bezpieczniej jeździ się po drogach Wielkiej Brytanii (5,4), podobnie jak w Holandii. Nieco gorzej jest natomiast w Niemczech (6) i Francji (7,5). Najbezpieczniejszymi natomiast drogami mogą poszczycić się Wyspy Marshalla. W 2007 roku mieszkało tam 59 000 osób, które miały 2487 pojazdów, a w wypadkach drogowych zginęła tylko jedna osoba.
Według danych raportu Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku w wypadkach drogowych na świecie ginie około 1,3 miliona osób, 20-50 milinów jest rannych. Obrażenia doznane w wypadkach na drodze stanowią główną przyczynę zgonu osób w wieku od 15 do 44 lat.