Polska komisja badająca przyczyny katastrofy prezydenckiego Tu-154 po ponad 14 miesiącach zakończyła prace. Około 300-stronicowy dokument od dwóch dni leży na biurku Donalda Tuska (54 l.). Szef rządu ma go przeczytać do końca tygodnia. Zostanie on także przetłumaczony na język angielski oraz rosyjski i dopiero po tym ujawniony.
- Premier nie będzie do tego raportu wnosił poprawek ani żadnych uwag. W takiej wersji, w jakiej otrzymał go od komisji, zostanie przekazany opinii publicznej. Nie zmieni nawet przecinka - zapewniał wczoraj dziennikarzy rzecznik rządu Paweł Graś. Tymczasem płk Edmund Klich, polski akredytowany przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej badającej przyczyny katastrofy (MAK), nie ma wątpliwości, co znajdzie się w tym raporcie.
Przeczytaj koniecznie: Katastrofa smoleńska: JUTRO PiS opublikuje Białą Księgę
- To będzie uzupełnienie dokumentu, który przygotował wiele miesięcy temu rosyjski MAK. Według mnie znajdzie się w nim m.in. wyliczenie błędów, jakie popełniła strona rosyjska. Mówimy choćby o osobach, które tego dnia pracowały na wieży kontroli lotów w Smoleńsku. Ten raport będzie jednak druzgocący dla strony polskiej. Bo nie ma wątpliwości, że szereg błędów i zaniedbań w ostatnich latach popełniony został w polskich siłach powietrznych - przekonuje Edmund Klich.
Jego zdaniem, po katastrofie samolotu wojskowego CASA pod Mirosławcem, w której zginęło 20 osób - w większości oficerowie wojsk lotniczych, nie wyciągnięto wystarczających wniosków. - Nadal popełniane były błędy m.in. w przygotowaniach lotu. Polscy piloci nie byli w wystarczający sposób szkoleni. Najważniejszą rzeczą w tym raporcie może być właśnie katastrofalna ocena szkolenia naszych pilotów - dopowiada nam płk Klich.
Czy po publikacji raportu zdymisjonowany zostanie minister obrony? - W raporcie nie wymienia się nazwisk osób odpowiedzialnych, tylko instytucje, które popełniały błędy. Wnioski wyciąga kto inny - podsumowuje Edmund Klich. Przypomnijmy, że już dawno temu premier Donald Tusk zapowiedział wyciągnięcie takich wniosków. Tymczasem już dzisiaj swój raport dotyczący katastrofy smoleńskiej opublikuje PiS.
Pułkownik Edmund Klich o raporcie komisji ministra Jerzego Millera:
- Raport wskaże na błędy i zaniedbania popełniane od lat w polskich siłach powietrznych. Dotyczyły one m.in braku nadzoru, braku szkoleń. Niewłaściwa była także organizacja lotów. Poza tym wymienione będą błędy, które popełniła obsługa lotniska w Smoleńsku.
Te zarzuty mają się znaleźć w raporcie komisji Millera:
>> niewyciągnięcie wniosków po katastrofie samolotu CASA pod Mirosławcem - czyli wpuszczenie na pokład jednego samolotu tak dużej liczby ważnych osób
>> błędy w organizacji lotu - np. dotyczące obiegu informacji przekazywanych sobie przez kancelarie prezydenta, premiera i MON oraz dotyczące wpisania jako rezerwowego portu lotniska w Witebsku, które tego dnia było nieczynne
>> brak szkoleń w siłach powietrznych, zaniechanie lotów na symulatorach
>> brak nadzoru nad siłami powietrznymi - m.in. w czasie przygotowywania lotów oraz nadzoru nad ostatnimi godzinami przed lotem
>> niepodjęcie przez załogę samolotu decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe po tym, jak otrzymali informacje o warunkach pogodowych
>> niesprawdzenie przez polskie służby lotniska w Smoleńsku, które nie nadaje się do lądowania w żadnych warunkach
>> błędy w pracy rosyjskich kontrolerów - m.in. dotyczące sprowadzania polskiego samolotu na ziemię oraz zbyt późne podanie komendy "horyzont"
>> katastrofalny stan i jakość przyrządów w wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku