W oczekiwaniu na operację wszczepienia endoprotezy w kolejce liczącej kilka tysięcy osób trzeba „odstać” nawet 1824 dni, czyli prawie 5 lat. To co prawda nie zabieg ratujący życie, ale czy upodlenie pacjentów musi osiągnąć tak absurdalne rozmiary.
Do takich paranoi, według raportu NIK dochodzi w Szpitalu Specjalistycznym na Pomorzu. Nie lepiej jest w Szpitalu Klinicznym w Lublinie gdzie na operację na oddziale ortopedii czeka już 2758 osób!
Kontrolna na oddziałach ortopedycznych, urologicznych i neurochirurgicznych w szpitalach w całej Polsce wykazała, że pacjenci przyjmowani są poza kolejnością, na listach oczekujących panuje bałagan, brakuje lekarzy specjalistów i pieniędzy.
Skandal w służbie zdrowia to wina kontraktów z NFZ. Zapotrzebowanie na zabiegi i operacje wciąż rośnie, a liczba zakontraktowana przez NFZ ani drgnie. Szpitale wykonują 100 proc. zabiegów, ale to nie wystarcza, bo w kolejce czeka znacznie więcej pacjentów. Powód? NFZ nie daje placówkom medycznych wystarczająco dużo pieniędzy.
Poza tym raport NIK wykazuje, że lista oczekujących na zabieg to mrzonka. Aż w 20 proc. skontrolowanych placówek przyjmowano pacjentów spoza listy, chociaż było ku temu wskazań medycznych.
Z kolei w 40 proc. kolejność wykonywanych operacji nie zawsze była zgodna z kolejnością zgłoszeń pacjentów. Z list często nie wykreślano pacjentów, którzy zabiegu już nie potrzebowali, bo wykonali go gdzie indziej lub nawet zmarli.
W 13 proc. szpitali gdzie dotarł NIK brakowało lekarzy specjalistów i pielęgniarek.