Ujawnienia pierwszej wersji "raportu Pitery" domagał się już w styczniu 2008 roku prawnik Piotr Brzozowski z Miłomłyna. Kancelaria Premiera odmówiła jednak udostępnienia dokumentu, więc sprawa trafiła do sądu. Ten nakazał opublikowanie raportu.
Kancelaria miało na to miesiąc, w tym czasie premier mógł również podjąć decyzję o jego utajnieniu. Taka decyzja nie zapadła, raport nie trafił również do rąk prawnika - sąd nałożył więc na premiera 10 tysięcy złotych grzywny za niewykonanie wyroku.
Tymczasem z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że premier nie nałożył na raport klauzuli tajności, ponieważ... raport został zniszczony .
- Ten raport nie istnieje fizycznie, został zniszczony protokolarnie - miał stwierdzić przed sądem mecenas Andrzej Rutkowski, reprezentujący podczas rozprawy Kancelarię Premiera.
Dziś istnieje tylko druga wersja raportu, do której zostały włączone wyniki kontroli, jaką CBA przeprowadziła w ABW. Ta wersja raportu została utajniona przez premiera wiosną 2008 roku.
Raport Pitery został zniszczony?
2009-02-23
15:08
Kancelaria Premiera nie może udostępnić jawnej wersji raportu Julii Pitery, ponieważ został on zniszczony w marcu 2008 roku. Wglądu do dokumentów domagał się jeden z mazurskich prawników. Kto teraz zapłaci mu 10 tys. zł odszkodowania?