- W naszej ocenie konstrukcja oraz wyposażenie, wystrój, czyli przedmioty, które tarasowały drogi ewakuacyjne, stwarzały stan zagrożenia życia. W obiekcie w takim stanie ludzie nie mogą mieszkać - tłumaczył Janusz Skulich, szef komisji, która na polecenie MSWiA przygotowywała wstępny raport o poniedziałkowej tragedii.
A skąd wziął się ogień? - Zaprószenie ognia to najbardziej prawdopodobna przyczyna - powiedział szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Ale to dopiero wstępny wniosek. Zdaniem wicepremiera, ostateczna przyczyna pożaru może zostać podana dopiero po przygotowaniu finalnego raportu w tej sprawie (dokument powstanie do 31 maja). - Wtedy przedstawimy także odpowiednie wnioski personalne - dodał Schetyna.
Według zapewnień szefa resortu, wszystkie osoby odpowiedzialne za fatalny stan techniczny budynku będą pociągnięte do odpowiedzialności karnej.
Na dziś pewne jest tylko, że pożar wybuchł na korytarzu na pierwszym piętrze w północnej części budynku. Zdaniem ekspertów badających sprawę, nie było możliwości uratowania większej liczby osób.
Strażacy, pomimo wielkiego poświęcenia, w kilku sytuacjach nie byli w stanie poradzić sobie z wejściem do budynku, który nie spełniał elementarnych standardów bezpieczeństwa.