A jednak sąd uniewinnił panią doktor. Orzekł niską szkodliwość społeczną... tego oszustwa. Dlaczego? Bo każdy, kiedy znajdzie się w krytycznym dla zdrowia momencie, oczekuje, że lekarz zrobi dla niego to samo. Ominie przepisy, by nas ratować. Sąd też jest pacjentem. Stąd być może taki wyrok - tłumaczył szwagier.
Wszyscy - również ci, którzy płacą składkę zdrowotną i mają prawo do bezpłatnego leczenia i refundowanych recept - wiedzą, że w przypadku katastrofy zdrowotnej zabraknie dla nich albo odpowiednich leków, albo pieniędzy na konieczne badania, wreszcie właściwego terminu na ratujący życie pobyt w szpitalu. Bo znamy słabość naszego systemu opieki zdrowotnej. Dlatego każdy marzy o takiej panie Ilonie - Janosiku czy Robin Hoodzie w lekarskim kitlu. Dla którego nasze życie i zdrowie będą ważniejsze od przepisów. Bo te nas zabijają...