Każdy może znaleźć się w sytuacji, w której tylko od nas będzie zależało życie, drugiego człowieka. Bardzo często o tym, czy ktoś przeżyje decyduje czas. Nie możemy więc czekać bezczynnie na przyjazd karetki. Los ofiary często spoczywa w rękach świadka zdarzenia, zależy od jego szybkiej reakcji i natychmiastowej pomocy. Jak powinniśmy się zachować, gdy zdarzy się wypadek?
Wezwijmy karetkę
Podstawą jest wezwanie służb ratunkowych. To ważne! Musimy mieć świadomość, że w przypadku zagrożenia życia każda sekunda jest na wagę złota Dyspozytor na pewno udzieli wskazówek, jak postąpić w danej sytuacji. Do udzielania pierwszej pomocy należy przystąpić niezwłocznie, nie zastąpi ona pomocy medycznej, ale umożliwi utrzymanie przy życiu ofiary wypadku do czasy przyjazdu karetki.
Zadbajmy o własne bezpieczeństwo
Zanim rzucimy się do ratowania poszkodowanych, zadbajmy o swoje bezpieczeństwo, a potem udzielajmy pomocy. Załóżmy kamizelkę odblaskową, jeśli ją mamy. Zabezpieczmy miejsce prowadzenia akcji ratunkowej. Jak?
-
Włączając światła awaryjne.
-
Ustawiając trójkąt ostrzegawczy.
Sprawdźmy również czy:
-
Któryś z pojazdów nie przewoził niebezpiecznego ładunku. Na takim samochodzie znajdują się oznaczenia: w kształcie rombu lub pomarańczowy prostokąt z kodami substancji niebezpiecznych.
-
Nie ma dużych plam benzyny. Koniecznie musimy, jeżeli tylko jest taka możliwość, wyłączyć zapłon w biorących udział w wypadku samochodach.
-
W wyniku kolizji nie doszło np. do przewrócenia się słupa energetycznego i zerwania linii.
Uwaga! Jeżeli miejsce wypadku stwarza dla nas zagrożenie, ograniczmy udzielanie pomocy do wezwania służb ratowniczych i zabezpieczenia miejsca wypadku. |
Pomoc poszkodowanym
Wyciągamy poszkodowanego z pojazdu, gdy:
-
jest ryzyko eksplozji, pożaru, stoczenia się samochodu ze skarpy;
-
jeśli poszkodowany nie oddycha, nie wyczuwamy tętna i konieczna jest resuscytacja;
-
gdy doszło do krwotoku, którego nie możemy zatamować w samochodzie.
Jeżeli nie jest to konieczne, zostawmy poszkodowanych w samochodzie. Nie ruszajmy też z miejsca ofiar wypadku leżących na drodze czy poboczu, np. rowerzysty, motocyklisty. Najtrudniej jest udzielić pomocy osobie, której nie znamy, nie wiemy co jej się stało, na co choruje i na dodatek nie możemy się z nią porozumieć. W ratowaniu jej zdrowia i życia pomoże karta ICE.
Kara za nieudzielenie pomocy
Pierwsza pomoc to nie tylko nasz moralny obowiązek, również przepisy prawa regulują tą kwestię. Ktoś, kto nie udzieli pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej (nawet gdy o ratowaniu ludzi nie ma pojęcia). Grozi mu za to kara pozbawienia wolności do lat 3 Na bezkarność mogą liczyć ci którzy nie pomogą, bo występuje konieczność poddania się zabiegowi lekarskiemu (np. pobranie krwi) albo kiedy możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej. Ratowanie jest wymagane wówczas, gdy nie pociąga za sobą narażenia naszego życia lub zdrowia. Na przykład gdy ktoś nie umie pływać, nie powinien skakać do rwącej rzeki, aby ratować tonącego.
Nie bójmy się pomagaćObowiązkiem każdego, kto jest świadkiem wypadku, zasłabnięcia, czy utraty przytomności, jest udzielenie pomocy i wezwanie pogotowia. Z reguły wykonanie telefonu i przekazanie dyspozytorowi wszelkich niezbędnych informacji nie jest problemem. Gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o udzielanie pierwszej pomocy. Paraliżuje nas strach, że zrobimy to źle i jeszcze bardziej zaszkodzimy. Ale czy komuś, kto przestał oddychać, możemy zaszkodzić, podejmując próby ratowania? Nie, bo bez pomocy taka osoba może umrzeć. Boimy się też odpowiedzialności karnej w sytuacji niepowodzenia akcji ratowniczej. Niepotrzebnie. Najważniejsze jest to, że ktoś próbował udzielić pomocy, tak dobrze jak tylko potrafił. Nikt nie wymaga od zwykłej osoby wiedzy, jaką dysponują ratownicy medyczni. |