Na tę imprezę szykowali się od kilku tygodni. Dla Marcina, który od 5 lat mieszkał na Wyspach Brytyjskich, 18. urodziny jego ukochanej Ani miały być wyjątkowe. Nikt nie przypuszczał, że urodzinowa impreza w jednej chwili zmieni się w krwawą rzeź.
Grupka pracujących w Londynie Polaków właśnie zmierzała do centrum miasta, by uczcić wejście w dorosłość swojej koleżanki. Dramat zaczął się wtedy, kiedy do autobusu, którym jechali, wsiadł potężny czarnoskóry mężczyzna w wieku 30-40 lat i zaczął wyzywać Polaków. Grupa naszych rodaków wysiadła z pojazdu w pobliżu stacji metra Finsbury Park. Ale Murzyn ruszył za nimi. Po chwili podbiegł do Ani i z całej siły uderzył ją w twarz. W obronie nastolatki natychmiast stanął jej ukochany Marcin. Wtedy rozszalały napastnik wyciągnął nóż i dźgnął nim Polaka. Chłopak umarł chwilę później. I choć policja natychmiast zaczęła ścigać mordercę, na razie nie udało się go dorwać.