NOWE FAKTY: Policja zatrzymała najbrutalniejszego napastnika w Bukowinie Tatrzańskiej. To mężczyzna, który nie jest fiakrem, ale pojawił się na miejscu, żeby wykazać się siłą. Wcześniej już napadł na policjanta, więc był znany policji.
Policja o zdarzeniu: Pikieta ekologów była legalna, ale gdy doszło do zamieszek rozwiązano manifestację. Wtedy interweniowali strażnicy parku, a potem funkcjonariusze i rozdzielono strony konfliktu. Policja zapowiada wszczęcie postępowania wobec fiakra, który ruszył wozem w ekologów siedzących na drodze. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności za stworzenie zagrożenia życia.
Jak doszło do pobicia?
Spór ekologów i górali trwa od kilku lat. Obrońcy praw zwierząt domagają się zastąpienia tradycyjnych wozów konnych pojazdami elektrycznymi, na co nie zgadza się tatrzański starosta. Powodem protestu obrońców praw zwierząt jest chęć poprawienia warunków bytowych koni.
Według demonstrantów bryczki z pasażerami ważą prawie tonę więcej, niż powinny, a konie po dwóch lub trzech sezonach ciężkiej pracy na trasie do Morskiego Oka lądują w... RZEŹNI. Często nawet konie są tak wymęczone przez fiakrów, że przewracają się na trasie, doznają urazów i niezdolne do pracy i tak ruszają w swoją ostatnią drogę do rzeźni.
Góralom udało się przerwać kordon protestujących, jednak w trakcie bójki kilka osób zostało poturbowanych i musiała interweniować policja. Jedna kobieta po uderzeniu metalowym przedmiotem została przewieziona do szpitala.
Organizacje pozarządowe deklarują chęć przejęcia koni, jeśli po zastąpieniu ich elektrycznymi meleksami nie będą góralom potrzebne. Mimo to fiakrzy nadal protestują i męczą bezbronne zwierzęta.
Zobacz też: Autokar z pielgrzymami RUNĄŁ W DÓŁ! 14 osób zginęło, wiele jest rannych [SZCZEGÓŁY]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
WSZYSTKICH CIEKAWYCH SPRAWY ZAPRASZAMY NA FACEBOOKA Ratujmy konie z Morskiego Oka (post poniżej):