Pan Włodzimierz Selwestrowicz (100 l.) całe życie mieszkał na wsi. Nigdy jednak nie trudnił się rolnictwem, ale zawsze "złapał" jakąś lżejszą państwową robotę. Choć pracował uczciwie, to starał się nie przemęczać. Nigdy też nie odmawiał sobie przyjemności.
Do dziś lubi wypić piwko, strzelić sobie kielicha, tłusto zakąsić, a potem jeszcze zapalić papieroska.
- Czasem ugotuję ojcu zdrową zupkę, ale on nie chce jej nawet tknąć - mówi córka 100-latka, Walentyna Karpiuk (74 l.).
- Tata lubi najbardziej jajka na twardo z majonezem, placki kartoflane na smalcu, a do tego kiełbasę i obowiązkowo piwo. A po obiedzie muszę mu jeszcze papierosa przypalić - śmieje się kobieta.
100-latek z Podlasia nie lubi polityki
- Każdy sam wie, co mu szkodzi, a co nie - tłumaczy sędziwy mężczyzna. Używanie życia to jednak niejedyna rada pana Włodka na długowieczność. - Nigdy nie zapisałem się do żadnej partii, ani do PZPR, ani do Solidarności. Od polityki trzeba trzymać się z daleka i to daje spokój - tłumaczy 100-latek, zaciągając się papierosem.