Warszawiacy posłuchali apeli i w przeważającej liczbie nie stawili się w punktach wyborczych. Spośród tych, którzy jednak poszli, wynik był miażdżący dla urzędującej prezydent – za odwołaniem jej było aż 93,8 proc. głosujących.
Organizator referendum – burmistrz Ursynowa Piotr Guział – jest zadowolony z tego wyniku.
– To wielkie zwycięstwo mieszkańców Warszawy – mówił chwilę po ogłoszeniu wstępnych wyników sondażowych. – Pokazaliśmy, że mamy prawa i możemy z nich korzystać – dodał.
- Na pewno mogę powiedzieć, że jestem dumna z Warszawy i warszawiaków, że wspólnie udaje nam się ją zmieniać – mówiła przed referendum "Super Expressowi" sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
- To referendum odbywało się w bardzo niesprzyjającej atmosferze. W tych niesprzyjających warunkach to bardzo dobry wynik - skwitował Piotr Gliński, kandydat PiS na stanowisko prezydenta Warszawy.
Szef mazowieckiego PiS, Mariusz Kamiński zauważa jednak: – Niewątpliwie ten wynik, jeśli frekwencja się utrzyma, nie jest satysfakcjonujący dla nas.
– Wygrała Warszawa jako miasto – twierdzi za to Ryszard Kalisz, polityk lewicy. I wymienia ostatnie efekty działań władz miasta: budowa obwodnicy, pieniądze na odszkodowania za dekret Bieruta. To, jego zdaniem, efekty kampanii przedreferendalnej.
Referendum byłoby ważne, gdyby wzięłoby w nim udział trzy piąte liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborze prezydent Warszawy. Jest to dokładnie 389 430 osób, czyli 29,1 proc.
ZOBACZ: W dniu referendum w Warszawie frekwencja wynosi 100 procent... Na parkingach centrów handlowych