Przez ostatnią godzinę Sejm drżał w posadach. Nie obyło się bez krzyków i braw.
Poseł Ujazdowski z PiS dziękował Elbanowskim.
- Mamy do czynienia z inicjatywą ludzi bezinteresownych, którzy działają na rzecz prawa rodziców, dobra dziecka i dobra polskiej szkoły - przemawiał poseł. - Przeciwdziałanie referendum to jest wrogość wobec opinii publicznej - dodał.
Kolejną przemawiającą była Marzena Wróbel z Solidarnej Polski.
- Dlaczego rząd PO-PSL obawia się ogólnonarodowej dyskusji na temat polskiej edukacji. (...) Dlaczego odmawiacie dyskusji rodzicom, którzy po 2 godziny dziennie odrabiają prace domowe ze swoimi dziećmi 6-letnimi- pytała.
PRZECZYTAJ TEŻ: Elbanowska przed głosowaniem w sprawie 6-latków: dziecko nie zna innych partii niż mama i tata
Głos zabrał również Donald Tusk. Jego słowa spotkały się z dużą aprobatą i gromkimi brawami.
- Kiedy słyszę z ust posła SLD, że referendum to sposób na rozkręcenie koalicji, to ręce opadają - powiedział szef rządu. - Trzeba rozwiać mity, które przeszkadzają w podjęciu racjonalnej decyzji. (...) Najgroźniejszym mitem jest to, że polskie szkoły nie są przygotowane na przyjęcie 6-latków - mówił Tusk. Dodał też, że skoro szkoła nie jest przygotowana na najmłodszych, to tak samo nie nadaje się dla 7 i 8-latków.
Podczas przemowy premiera, podszedł do niego Elbanowski by się przywitać, co spotkało się z bardzo przychylną reakcją głowy rządu. Po podaniu mu ręki powiedział, że ma inny pogląd niż pomysłodawcy referendum, ale nie wpływa to na jego szacunek dla ich inicjatywy i wykonanej pracy.
Walka zwolenników i przeciwników była zacięta. Rożnica w głosach była mała, ale nie wystarczyła by uzyskać bezwzględną większość głosów.
Zagłosowało 454 posłów, "za" było - 222, przeciwko - 232. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Posłowie po głosowaniu krzyczeli: "hańba", "hańba", "hańba".
Zgadzacie się z decyzją w sprawie referendum?