Religia czy etyka? Kto powinien płacić za lekcje religii w szkole - państwo czy Kościół? Czy lekcje religii powinny zostać zlikwidowane w polskich szkołach? Na te kilka pytań odpowiedzieli pomysłodawcy obywatelskiego projektu ustawy. Błażej Lenkowski z Inicjatywy Ustawodawczej „Świecka szkoła” zakłada, że religia nie ma zostać wycofana ze szkół. Lekcje religii mogą być w szkole przeprowadzane, ale po pierwsze - poza godzinami lekcyjnymi, tzn. np. po godzinach lekcyjnych, a nie podczas planu lekcji. Po drugie, według Lenkowskiego, zmianie powinien również ulec sposób finansowania lekcji religii - powinien za nie płacić Kościół, a nie państwo. Ksiądz Dariusz Oko twierdzi, że pomysł nie jest dobry, ponieważ "ludzie należący do Kościoła też decydują o podatkach, obywatele są w większości członkami Kościoła katolickiego". Joanna Kluzik Rostkowska na razie studzi emocje i prosi o przełożenie debaty na później. - W kampanii wyborczej nie ma żadnej szansy na jakiekolwiek merytoryczne argumenty - mówi minister edukacji.
Proponowana ustawa jest bardzo prosta. Zakłada, że publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie samych uczniów; Kosztów związanych z organizacją nauki religii nie można w części ani w całości finansować ze środków publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych. Po drugie, minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, a także sposób rozliczenia i pokrycia kosztów, o których mowa w ust. 1.
Zobacz też: Dość kulturkampfu, nihilizmu i ateizmu. Lidl oskarżany o brak poszanowania dla religii