REWALORYZACJA: Emerycie! Rząd skąpi Ci podwyżki emerytury o parę złotych!

2014-07-04 21:11

Dać emerytom i rencistom zaledwie kilka złotych miesięcznie więcej! Takie było żądanie związków zawodowych dotyczące waloryzacji świadczeń w 2015 roku. Okazuje się jednak, że nawet w przypadku tak małych pieniędzy nie ma co liczyć na hojność rządzących. Bowiem na ostatnim posiedzeniu Komisji Trójstronnej sprzeciwili się oni zwiększaniu podwyżki dla najstarszych Polaków.

Niedawne posiedzenie Komisji Trójstronnej miało ogromne znaczenie dla wszystkich seniorów. Omawiano na nim możliwość zwiększenia mizernie zapowiadającej się waloryzacji, która będzie mieć miejsce w marcu 2015 r. Propozycja rządowa zakładała, aby była ona wyliczana na podstawie inflacji oraz 20-proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2014 r., co jest ustawowym minimum. Natomiast strona związkowa proponowała, by do inflacji doliczyć aż 50 proc. wzrostu wynagrodzeń. W ten sposób podwyżka dla emerytów zamiast 2,02 proc. jak obecnie proponuje rząd, wyniosłaby 2,8 proc.

- Uważamy, że waloryzacja powinna wynieść nawet około 3 proc. Poza tym chcielibyśmy, aby najniższe emerytury podniesiono o 200 zł. Nie ma jednak takiej woli ze strony innych partnerów społecznych - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Szumlewicz z OPZZ. Bowiem dodaniu kilku złotych dla emerytów, oprócz rządu, sprzeciwili się też przedstawiciele pracodawców. Teraz piłeczka zostaje po stronie rządu, który w ciągu 21 dni określi wysokość podwyżki. Wczoraj Ministerstwo Pracy nie odpowiedziało nam na pytania dotyczące zasad przyszłorocznej waloryzacji.

Maria Węglarz (68 l.), rencistka z Mazańcowic k. Bielska-Białej

To wstyd, że z nami tak postępują

- Co miesiąc dostaję nieco ponad tysiąc złotych renty. Pracowałam w ciężkich warunkach w bielskiej Indukcie, gdzie trzydzieści lat dźwigałam i przenosiłam silniki ważące kilkanaście kilogramów, a teraz nie mam za co normalnie żyć. Powinnam jechać do sanatorium, ale za co? Nazbierały się długi i jak piętnastego dostanę rentę, to na drugi dzień zostają mi już grosze. Nawet na trumnę nie mogę odłożyć. A tacy posłowie i politycy nie wiedzą, co z pieniędzmi robić i skąpią ludziom po ciężkiej pracy godziwej emerytury i renty. Wstyd!

A Senyszyn dostanie 5400 zł

I ona jeszcze narzeka! Nie dość, że Joanna Senyszyn (65 l.) zgarnie niemal 200 tys. zł odprawy, to jeszcze od sierpnia zacznie pobierać specjalną europejską emeryturę. W przypadku byłej europosłanki będzie to 5400 zł miesięcznie, co doda sobie do krajowego świadczenia!
Joanna Senyszyn zaczęła marudzić, że po odejściu z europarlamentu politycy mogą się znaleźć w złej sytuacji finansowej. Dlatego weźmie... 200 tys. zł odprawy, mimo że jej majątek to ok. 2 mln zł. Na dodatek, czym europosłanka już się nie chwali, od sierpnia zacznie pobierać specjalną europejską emeryturę, którą zagwarantowała sobie, pracując przez pięć lat w Brukseli.

Zobacz: Joanna Senyszyn nachapała się w Brukseli i jeszcze jej mało!

– Europoseł, który zakończył kadencję i nie dostał się na następne pięć lat do Brukseli, powinien otrzymać świadczenie emerytalne  w pierwszym miesiącu po zakończeniu pracy w Parlamencie Europejskim – tłumaczy prof. Genowefa Grabowska (70 l.), była europosłanka, która zajmowała się finansami polityków. A to oznacza, że Joanna Senyszyn zacznie pobierać świadczenie od sierpnia. W jej przypadku emerytura wyniesie ok. 5400 zł. Do tego działaczka SLD doliczy sobie jeszcze świadczenie z ZUS.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki