Za kratkami siedział do grudnia 2008 roku, kiedy w końcu postępowanie wobec niego umorzono, a za głównego sprawcę śledczy uznali zupełnie inną osobę. Robert W. twierdził, że przez ten czas był dręczony przez współwięźniów, co załamało go psychicznie. Musiał przerwać naukę, po wyjściu z więzienia już do niej nie wrócił ze względu na stan psychiczny.
Proces w tej sprawie rozpoczął się wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Tydzień temu o odszkodowanie w wysokości aż 5 mln zł zaczął walczyć drugi niesłusznie oskarżony i aresztowany w tej sprawie mężczyzna, Paweł G.