Nowotwory złośliwe stanowią drugą przyczynę zgonów w Polsce. Rocznie ponad 6 tys. kobiet dowiaduje się, że choruje na raka endometrium (trzonu macicy). To najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy narządu rodnego. Z kolei ponad 14 tys. mężczyzn otrzymuje diagnozę raka prostaty – to najczęstszy wśród męskich nowotworów. Chirurgia robotyczna to dla nich większa szansa powrotu do zdrowia i dłuższego życia.
W Polsce coraz więcej ośrodków dysponuje tym rewolucyjnym systemem. Teraz otwarto również Centrum Chirurgii Robotycznej Grupy LUX MED., w którym przeprowadzane będą zabiegi najnowocześniejszą metodą chirurgii małoinwazyjnej. Robot będzie przewożony pomiędzy dwoma szpitalami - zespoły medyczne w Szpitalu Św. Elżbiety zaopiekują się pacjentami z rakami prostaty i nerki, a w Szpitalu Św. Wincentego pacjentkami z rakiem endometrium. Leczenie metodą chirurgii robotycznej prowadzone jest w ramach umowy z NFZ.
- Chcemy zapewniać naszym pacjentom nowoczesną i najwyższej jakości opiekę medyczną a uruchomienie Centrum Chirurgii Robotycznej to bardzo istotny etap na tej drodze – mówi Anna Rulkiewicz, prezeska Grupy Lux Med. - Wierzymy, że to przyszłość sektora ochrony zdrowia – dodaje.
To nie robot operuje pacjenta. Jego ramiona są przedłużeniem rąk chirurga, urologa czy ginekologa. Jest jednak o wiele bardziej precyzyjny niż skalpel, zdolny nawet do mikroskopijnych posunięć. Niweluje wpływ drżenia rąk lekarza operującego.
- To nowa era w chirurgii. Nigdy dotąd chirurg nie był w stanie postrzegać pola operacyjnego z taką dokładnością jaką daje technika będąca na wyposażeniu robota - mówi dr hab. n. med. Artur Antoniewicz, chirurg ze Szpitala św. Elżbiety.
Operacja z użyciem robota przebiega początkowo podobnie jak tradycyjna. Pacjent jest znieczulany i zasypia. Jeśli operacja dotyczy dołu brzucha, łóżko operacyjne odchyla się o 30 stopni i w ten sposób pacjent leży głową w dół. Dzięki takiej pozycji narządy wewnętrzne się przesuwają i operowany organ staje się widoczny. Do ciała pacjenta wprowadzanych jest 6 rurek, przez które wchodzą ramiona robota i kamera. Manipuluje nimi lekarz operator, który pracuje w konsoli.
- Chirurg siedzi z głową „zanurzoną” w ekranie i widzi rzeczywistość w sposób trójwymiarowy. Za pomocą rąk i nóg steruje ruchami robota – wyjaśnia dr hab. n. med. Artur Antoniewicz, chirurg ze Szpitala św. Elżbiety. - To zupełnie nowy sposób postrzegania chirurgii – chirurg „nurkuje” w polu operacyjnym. To takie wrażenie jakby lekarz wnikał do ciała chorego i operował będąc wewnątrz, a nie jak przez minione lata – ja mam 30 lat doświadczenia – chirurg zanurza ręce czy narzędzia w ciele. Ta perspektywa pozwala na rozpoznanie niebywałej dokładności szczegółów. Dzięki temu operacje, które były bardzo krwawe i trwały kilka godzin przebiegają bezkrwawo i można je przeprowadzić bezpiecznie w 30 minut! – opowiada.
Pacjenci szybciej dochodzą do dobrej formy, mogą wrócić do domu i wcześniej rozpocząć dalsze leczenie onkologiczne.