Występek robotników nie przeszedł, wbrew ich oczekiwaniom, niezauważony. Policjanci o kradzieży dowiedzieli się 5 października po południu i ustalenie sprawców zajęło im jedynie parę godzin. Okazało się, że nie musieli szukać daleko - sprawcy byli mieszkańcami tego samego miasta, w którym dopuścili się kradzieży. Okazało się, że mężczyźni w wieku od 35 do 58 lat przez trzy tygodnie, które minęły od kradzieży do zgłoszenia sprawy na policję i schwytania, wydali połowę ukradzionej kwoty. Po przeszukaniu ich mieszkań policjanci odzyskali ponad 70 tysięcy złotych oraz rzeczy, które złodzieje kupili sobie za zabrane pieniądze - głownie były to sprzęty eletroniczne. Oprócz tego znaczną sumę przeznaczyli na huczne balangi. Cała trójka złodziejaszków trafiła do aresztu. Usłyszeli już zarzuty kradzieży. Teraz odpowiedzą za to przed sądem. Za taki czyn grozi im nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj: MASAKRA! Skatowali właściciela pensjonatu, bo zwrócił im uwagę!