Po decyzji polskiego sądu w rodzinie państwa Rybków zapanowała niesamowita radość, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec walki. Skandynawskim urzędnikom przysługuje jeszcze odwołanie.
- Jesteśmy szczęśliwi. Norwedzy chcieli, żeby Nikola wróciła do ich kraju. Dziecko miało tam być umieszczone u nieznanej rodziny zastępczej, bez prawa kontaktu z nami. Na szczęście to żądanie zostało odrzucone - cieszy się pani Helena (45 l.), mama Nikoli.
Urzędnicy stwierdzili, że w rodzinie polskich imigrantów nie dzieje się najlepiej. Takie wnioski wysnuli po tym, że Nikola przychodziła do szkoły... smutna. Dziewczynka została uprowadzona ze szkoły i umieszczona w rodzinie zastępczej.
Istniała realna groźba, że 9-latka na zawsze będzie odebrana polskim rodzicom. W sprawę włączył się sławny detektyw Rutkowski, który pod koniec czerwca po brawurowej akcji odbił dziecko z rąk Norwegów i bezpiecznie przewiózł je do Polski.
- To bardzo dobra decyzja sądu, który dla dobra dziecka odrzucił absurdalne żądania Norwegów. Sprawa nie skończyłaby się dobrze, gdybyśmy nie odbili Nikoli. Wielka zasługa w tym także "Super Expressu", który jako pierwszy nagłośnił naszą sprawę - mówi Rutkowski.