Utwierdził ich w tym detektyw Krzysztof Rutkowski, który na zlecenie rodziny pojechał zidentyfikować wyłowione z wody zwłoki. Teraz państwo Stanikowie czekają już tylko na ciało córki. - Do końca nie traciłam nadziei, że Asia odnajdzie się cała i zdrowa. Wierzyłam, że może podczas imprezy na plaży poniosło ją i uciekła gdzieś z kolegą, ale zaraz wróci. Dziś jestem pewna, że moja córka nie żyje - mówi przez łzy Grażyna Stanik (45 l.). Przypomnijmy: Asia i jej kolega Maksymilian Marek (25 l.) zaginęli 6 września na wakacjach w Złotych Piaskach. Podczas imprezy inauguracyjnej poszli pijani na spacer nad morze i ślad po nich zaginął. Najgorszy z możliwych scenariusz ziścił się, gdy ciało młodej dziewczyny wyłowiono z morza w bułgarskiej wsi Carewo, około 120 km od Złotych Piasków, gdzie ostatni raz widziano polską studentkę.
Zobacz też: Krzysztof Rutkowski dla Super Expressu: Zaginieni Polacy w Bułgarii nie żyją! [ZDJĘCIA]
Rodzice Asi nie mieli odwagi obejrzeć zdjęć zrobionych w Bułgarii
Rodzice Asi nie byli w stanie pojechać do Bułgarii, aby wziąć udział w identyfikacji zmasakrowanych i napuchniętych zwłok. W ich imieniu udali się tam pracownicy biura Krzysztofa Rutkowskiego i przekazali państwu Stanikom wiadomość, która odebrała im wszelką nadzieję. - O tym, że to Asia, świadczy charakterystyczny układ zębów. Dziewczyna miała nachodzące na siebie jedynki - mówi Krzysztof Rutkowski. Rodzice Asi nie mieli odwagi obejrzeć zdjęć zrobionych w Bułgarii. - Chcemy zapamiętać naszą córeczkę taką, jaka była - piękną, radosną, uśmiechniętą. Czekamy na informacje, kiedy będziemy mogli odebrać ciało i pożegnać się z nią po raz ostatni - mówi pani Grażyna. Prawdopodobnie jeszcze dziś w Bułgarii odbędzie się sekcja zwłok, która pomoże ustalić, jak zginęła studentka.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail