Miejsce pobytu Katarzyny i Bartłomieja owiane było tajemnicą tylko do czasu. Ich twarze zna przecież cała Polska, więc nic dziwnego, że jak tylko wyszli z ukrycia ludzie zaczęli ich rozpoznawać. Jak informuje "Gazeta Wrocławska" rodzice Madzi zwiedzili zamek Książ w Wałbrzychu, spacerowali po Jedlinie-Zdroju. Byli także widziani w hoteliku pod Lwówkiem Śląskim.
Młodzi małżonkowie uciekli z Sosnowca we wtorek. Od kiedy prawda o śmierci ich córeczki wyszła na jaw w rodzinnym mieście byli wytykani palcami. Za każdym razem gdy opuszczali mieszkanie rodziców Bartka skupiali na sobie wzrok ludzi. Jedyną szansą na powrót do normalności był wyjazd z Sosnowca.
Rodzice Madzi wyjechali na Dolny Śląsk, by tam spróbować ratować swoje małżeństwo. Bartłomiej Waśniewski w wywiadzie dla "Super Expressu" przyznał, że wybaczył żonie i chce odbudować łączące ich uczucie. W Jedlinie-Zdroju mają okazję, by pobyć ze sobą tak jak dawniej. Tabloid "Fakt" podaje, że Waśniewscy wieczorem udali się do sklepu gdzie kupili wino i święcę zapachową. Odpowiedni nastrój to przecież podstawa romantycznego wieczoru tylko we dwoje.
RODZICE MADZI odpoczywają na Dolnym Śląsku. Spędzili ROMANTYCZNY wieczór przy WINIE
Katarzyna (22 l.) i Bartłomiej (23 l.) Waśniewcy próbują uratować swoje małżeństwo i zapomnieć o tragedii jaka ich spotkała. Kilka dni temu rodzice Madzi wyjechali z Sosnowca na Dolny Śląsk. Chociaż Waśniewscy postarali się o zmianę wyglądu i tak są rozpoznawani przez ludzi. Matka Madzi ufarbowała włosy na wiśniowy kolor, a jej mąż z blondyna znów stał się szatynem. Rodzice Madzi byli widziani w jednym ze sklepów w Jedlinie-Zdroju. Kupili czerwone wino i święcę zapachową. Najwidoczniej chcieli spędzić romantyczny wieczór tylko we dwoje.