Postępująca choroba Alzheimera, kłopoty w biznesie czy też kryzys małżeński? Hipotez dotyczących śmierci generała Sławomira Petelickiego jest wiele. Prokuratura na razie ustaliła, że twórca GROM odebrał sobie życie strzałem w skroń.
- Nie wierzę, że mój syn popełnił samobójstwo, dlaczego miałby to zrobić?! - pyta 87-letnia matka generała Hanna Komosa-Petelicka. Razem z mężem, Mirosławem Petelickim (90 l.), także oficerem i bohaterem wojennym, nie mogą pogodzić się z tą tragedią. - Przeżywamy straszne chwile. Sławek był dla nas wsparciem, od lat nam pomagał. Zresztą to w ogóle był człowiek wielkiego serca. Miał wiele planów. Ostatnio mówił, że szykuje coś ważnego, bardzo się na to cieszył, ale nie chciał zapeszać... - wyznaje nam zrozpaczona matka.
Jak dodaje, w dniu, w którym zginął, generał miał pojawić się u niej w domu. Hanna Petelicka pragnęła złożyć ukochanemu synowi życzenia, bo na trzecie imię miał Antoni. - Sławek był u nas w ubiegły wtorek. Nazajutrz były jego imieniny. Powiedziałam, żeby przyszedł do mnie, to złożę mu życzenia. Odpowiedział, że nie będzie mógł, że przyjdzie w sobotę. Już nie przyszedł... Nie mogę wciąż uwierzyć, że spotkała nas taka tragedia - dodaje Hanna Petelicka.