Aż trudno uwierzyć w śmierć tej niewinnej istotki. Niestety, to prawda, a w tle pojawia się alkohol. Tragedia wydarzyła się w nocy z soboty na niedzielę w jednym z mieszkań kamienicy przy ul. Pszczyńskiej w Gliwicach. Wieczorem mała Emilka została położona do snu w swoim łóżeczku. Jej rodzice Krzysztof N. (39 l.) i Agata P. (30 l.) zaprosili do mieszkania znajomych i wspólnie biesiadowali. Szampańska zabawa trwałą do białego rana. I dopiero wtedy rodzice przypomnieli sobie o córeczce. - Ojciec zobaczył, że dziecko jest całe sine. Powiadomił pogotowie, ale dziewczynka zmarła. Rodzice zostali przez nas zatrzymani - mówi Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.
Krzysztof N. oraz jego partnerka Agata P. trafili przed oblicze prokuratora. - Usłyszeli zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. - Oboje przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Grozi im do pięciu lat więzienia - mówi Tomasz Woźnicki z Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód. Rodzice po usłyszeniu zarzutów zostali zwolnieni do domu.
Dlaczego Emilka zmarła? Wyjaśnią to sekcja zwłok i badania histopatologiczne. Wstępnie jednak śledczy zakładają, że dziewczynka padła ofiarą nagłej śmierci łóżeczkowej.
Zobacz: Horror! Partner matki skatował chorego Piotrusia [WIDEO]