Rodzice Polki zmarłej w Manchesterze: Pochowamy córkę w Polsce

2017-05-26 4:00

Całe Darłowo łączy się w bólu z bliskimi Angeliki (+40 l.) i Marcina (+43 l.) K., małżeństwa, które zginęło w poniedziałkowym zamachu w Manchesterze, a pochodziło właśnie z tego polskiego miasta. Przy ratuszu mieszkańcy zapalają znicze, kładą kwiaty, w niedzielę odprawiona zostanie msza za ofiary. Rodzice zmarłej Angeliki mają nadzieję, że pogrzeb ich córki i zięcia odbędzie się właśnie w Darłowie.

- Chciałabym być blisko córki, móc jak najczęściej odwiedzać ją na cmentarzu - mówi Danuta Pietrzak (59 l.), matka Angeliki, ofiary zamachowca. - Do Yorku w Anglii jest tak daleko. Ja się boję latać, tak samo boję się podróży promem - dodaje zrozpaczona kobieta. O miejscu, dacie i sposobie pochówku musi zadecydować najbliższa rodzina. W tym przypadku najprawdopodobniej starsza z osieroconych dwóch córek - pełnoletnia Aleksandra (19 l.). - Pomoglibyśmy w organizacji, we wszelkich niezbędnych sprawach dotyczących pochówku w naszym mieście, ale na razie mamy związane ręce, bo nie mamy kontaktu z córką ofiar - mówi Waldemar Wieczorek, kierownik MOPS w Darłowie.

Przed darłowskim ratuszem ktoś z mieszkańców zostawił fotografię ofiar, zapalił znicz, położył kwiaty. Teraz jest już ich całe mnóstwo. Wszyscy modlą się za dusze zamordowanych.

- W niedzielę o godz. 10 w naszym kościele pw. św. Maksymiliana w Darłówku odprawiona zostanie uroczysta msza za ofiary zamachu. Prosimy wiernych, by przynieśli ze sobą znicze, które wspólnie zapalimy przy kościele - mówi franciszkanin o. Andrzej Mielewczyk.

Zobacz: Rodzice zginęli podczas ataku w Manchesterze. Pomóż w zbiórce pieniędzy dla ich dzieci!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki