Rodzice zmarłego Kamila z Duczek: Wyrzućcie ze szkoły nauczycielkę sadystkę!

2014-05-13 4:00

Rodzice Kamila K. (†14 l.) z Duczek (woj. mazowieckie) chcą sprawiedliwości. Ich zdaniem syn powiesił się, bo gnębiła go nauczycielka historii. Kobieta ponoć uwielbiała pastwić się nad dziećmi, ubliżać im, piętnować. Chłopak panicznie bał się chodzić na jej lekcje. Mimo mocnych oskarżeń szkoła wciąż pozwala jej uczyć. Jaka jest prawda o śmierci Kamila? Prokuratura szuka odpowiedzi.

- Mojemu dziecku życia nikt nie zwróci, ale ktoś powinien coś zrobić, żeby nie doszło do kolejnej tragedii. Ta sadystka powinna zostać wyrzucona ze szkoły! - mówi o wychowawczyni Kamila K. jego tata Jerzy K. (48 l.). - Nasz syn bał się jej, bo go gnębiła. Powiedziała mu, że nie ma znaczenia, czy będzie się uczył czy nie, i tak nie zda. To od niej również usłyszał, że niczego w życiu nie osiągnie - dodaje pani Anna (42 l.), matka chłopca.

Tragedia w Duczkach, o której pisaliśmy wczoraj, wciąż wzburza mieszkańców okolicznych miejscowości. Koledzy Kamila K. z gimnazjum opowiadają, jak pani od historii się nad nimi pastwiła. - Mówiła, że jesteśmy matołami, a ona ma wyższe wykształcenie i nie musi z nami dyskutować. Jednemu koledze powiedziała przy całej klasie, że śmierdzi i powinien się częściej myć, a jak ktoś groził, że na nią doniesie, śmiała się mu w twarz - opisuje Kasia (14 l.) z równoległej klasy. Rodzice Kamila nie zamierzają odpuścić. - Nie spocznę, dopóki ona nie poniesie konsekwencji. Tacy ludzie nie mogą uczyć w szkole - podkreśla twardo pan Jerzy.

Przeczytaj też: Tragedia w Duczkach! Gimnazjalista popełnił samobójstwo, bo gnębiła go nauczycielka!

Na razie jednak nauczycielka przychodzi do pracy. - Nie będziemy wobec niej wyciągać konsekwencji, dopóki prokuratura nie zakończy postępowania. Dzieci są pod opieką psychologa, a w szkole ma być przeprowadzona kontrola z kuratorium - mówi Izabela Bońska z wołomińskiego urzędu miasta. I dodaje, że nigdy wcześniej nie docierały do niej informacje na temat prześladowań uczniów w szkole w Duczkach.

Śledczy zapewniają, że wyjaśnią sprawę. - Przesłuchamy osoby z najbliższego grona Kamila K., czyli rodzinę oraz koleżanki, kolegów z klasy, wychowawcę i dyrektora szkoły - mówi Artur Orłowski z Prokuratury Rejonowej w Wołominie. - Chcemy w ten sposób ustalić, czy i kto mógł przyczynić się do tak dramatycznej decyzji tego młodego człowieka - wyjaśnia.

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki