Kiedy w te święta do doktora Adama P. (43 l.), jego przyjaciółki Anny M. (37 l.) i maleńkiej córeczki Leny (8 mies.) dojechała z Londynu 18-letnia Ula, córka lekarza z pierwszego małżeństwa, rodzina nie mogła się sobą nacieszyć. Kto mógł przypuszczać, że niebawem czeka ich śmierć?
Do tragedii doszło w poniedziałek. Wszystko wskazuje na to, że rodzina otruła się czadem - twierdzi Andrzej Oklesiński, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie. - Państwo P. mieli piecyk gazowy, którym podgrzewali wodę. Samo urządzenie było sprawne. Zawiodła najprawdopodobniej wentylacja, a szczelnie zamknięte z powodu mrozu okna pogorszyły sytuację - wyznaje komendant.
Zwłoki najbliższych znalazł brat doktora. Mężczyzna w poniedziałkowy wieczór postanowił odwiedzić swoją rodzinę. Kiedy otworzył drzwi mieszkania, ujrzał swoich bliskich leżących w łóżkach. Wyglądali jakby spali. Mężczyzna nie mógł ich jednak ocucić! Natychmiast zadzwonił po pogotowie, ale na ratunek było już jednak za późno.