- W ramach przedmiotowego śledztwa Prokuratura rzetelnie i kompleksowo wykonała wszystkie możliwe czynności, których celem było wyjaśnienie okoliczności śmierci Andrzeja Leppera. Wszystkie okoliczności związane z tym zdarzeniem zostały w ramach prowadzonego postępowania wyjaśnione. Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie zostało zaskarżone przez rodzinę pokrzywdzonego i jest prawomocne. Od chwili umorzenia postępowania nie pojawiły się jakiekolwiek nowe okoliczności dotyczące śmierci Andrzeja Leppera, które byłyby nie znane Prokuraturze w chwili podejmowania decyzji o zakończeniu przedmiotowego śledztwa – wyjaśnia prok. Dariusz Ślepokura.
>>> Wieś Lepperowo? Wójt chce zmienić nazwę
Do Prokuratury nie zgłosił się nawet zaprzyjaźniony z rodziną Lepperów, były minister rolnictwa Artur Balazs, który 14 sierpnia w rozmowie z portalem wpolityce.pl opowiadał o nowych okolicznościach śmierci byłego wicepremiera. Jak opowiadał Balazs, wdowa po Lepperze miała relacjonować, że szef Samoobrony dzień przed śmiercią, 4 sierpnia 2011 r., zapowiedział wyjazd do Szczecina i powrót wieczorem. - Nie wrócił. Dodzwoniła się do niego w nocy. Sprawiał wrażenie przestraszonego, tłumaczył tylko, że musiał pojechać do Warszawy i że „coś się wydarzyło” - czytamy na stronie portalu.
Andrzej Lepper, były wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona został znaleziony martwy 5 sierpnia 2011 r. w warszawskiej siedzibie ugrupowania. Polityka powieszonego w łazience na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego, znalazł jego zięć. Za przyczynę śmierci prokuratura uznała "ucisk pętli na szyję".