Rodzice Karoliny (11 l.) i Weroniki (9 l.) ciężko pracowali, by zapewnić córeczkom godziwy byt. Codziennie wstawali nad ranem, wsiadali do poloneza trucka i jechali na rynek hurtowy po warzywa i owoce. Potem sprzedawali je z samochodu w różnych częściach miasta.
W ubiegły poniedziałek, jak zawsze, tuż po godzinie 4 rano wsiedli do poloneza i wyruszyli po towar. Jechali ulicą Zachodnią w centrum Łodzi. Nagle prosto w nich wyjechał volkswagen. Mama dziewczynek zginęła na miejscu. Tata ze złamaną łopatką, wstrząśnieniem mózgu i ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala. Kierująca volkswagenem kobieta miała 0,32 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Nie dość, że na zawsze odebrała dziewczynkom mamę, to jeszcze postawiła je w dramatycznej sytuacji. - Nie wiem, co dalej będzie - załamuje ręce pan Janusz. - Nie mieliśmy oszczędności, samochód nadaje się do kasacji, nie do pracy. Jak teraz utrzymam rodzinę?
Każdy, kto chciałby pomóc dziewczynkom, może skontaktować się z ich tatą pod nr tel. 692 125 592