Do makabrycznego odkrycia w Lubinie doszło 23 stycznia. W mieszkaniu przy ulicy Cydrowej, policjanci odnaleźli matkę, 12-letnią córkę oraz zwłoki 13-miesięcznej córeczki. Niestety, po przewiezieniu do szpitala nastolatka zmarła - lekarze nie zdołali uratować jej życia. Co dokładnie zdarzyło się w nocy, z 22 na 23 stycznia w mieszkaniu? Sąsiedzi mówią o tym, że słyszeli krzyki. - W środku nocy właśnie krzyki dzieci. Oprócz krzyków dzieci, krzyk matki - na pewno. Matka była taka... bardzo spokojna. Ja sobie pomyślałam, że może dziecko coś boli, czy ząb, czy cokolwiek. Gdzieś tam dziecko przeżywa i płacze. Łagodnym głosem, może troszkę podniesionym, ale uspokajała te dzieci. To było nagle i tak samo właśnie nagle wszystko ucichło - powiedziała jedna z sąsiadek reporterom Radia Wrocław.
Makabryczną sprawą zajmują się teraz policjanci z Lubina. Funkcjonariusze nie chcą jednak mówić o szczegółach. Wiadomo, że to ojciec wezwał policję, ponieważ przez kilka godzin nie mógł otworzyć drzwi do domu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że ofiary miały rany kłute.