Sąd Rejonowy w Opolu oczyścił jednak burmistrza od zarzutu oszustwa stwierdzając, że nie mógł oszukać samego siebie - to on, jako burmistrz gminy Ozimek, był głównym dysponentem pieniędzy, które przepuścił na wyborczą grochówkę.
Oprócz kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, Jan L. musi także zapłacić 3 tysiące złotych grzywny. Chęć zaskarbienia sobie sympatii wyborców naraziła kierowaną przez burmistrza L. gminę na stratę ok. 2 tysięcy złotych - tyle kosztowało zlecone przez burmistrza ugotowanie 600 porcji grochówki.
To drugi wyrok w tej sprawie, po złożeniu apelacji. Najpierw Jan L. został skazany na rok i dwa miesiące w zawieszeniu. I tym razem burmistrz może się odwołać od orzeczenia opolskiego sądu, więc to prawdopodobnie nie koniec jego sądowych perypetii z grochówką w tle.
Dopóki wyrok nie będzie prawomocny, burmistrz może sprawować swój urząd. Z chwilą uprawomocnienia wyroku straci posadę - i to chyba najdotkliwsza kara dla burmistrza Ozimka.
Patrz też: Ożarów Mazowiecki: Burmistrz dostał zarzuty