Rokicie grozi więzienie

2009-02-14 7:00

Za naruszenie nietykalności cielesnej stewardesy Jan Rokita (50 l.) może spędzić pięć lat w więzieniu! Tak surowe jest niemieckie prawo. Poza tym za karczemną awanturę, którą wywołał polityk, grozi mu wysoka grzywna.

Prawnicy doskonale znający przepisy naszych zachodnich sąsiadów nie mają złudzeń: - Wszelkie przestępstwa w samolocie prawo niemieckie traktuje w sposób szczególny. Bardzo rygorystyczny i bez pobłażania - mówi w rozmowie z "Super Expressem" mecenas Jacek Franek. Jest szefem kancelarii adwokackiej, która pomaga Polakom mającym problemy z prawem niemieckim.

Niewykluczone, że i Jan Rokita będzie potrzebował jego pomocy. Niemiecka policja częściowo już zebrała dowody w sprawie incydentu na lotnisku. Najważniejszy to pogrążające Rokitę zeznanie pokrzywdzonej przez niego stewardesy. - Mamy doniesienie od obsługi samolotu w sprawie zakłócenia spokoju i bezpieczeństwa ruchu. A także od stewardesy, która zeznając oskarżyła Polaka o naruszenie nietykalności cielesnej. Zbieranie dowodów potrwa jeszcze kilka tygodni. Potem przekażemy sprawę do prokuratury - mówi nam Hans Peter Kammerer, rzecznik policji w Oberbayern Nord.

Za zakłócenie porządku w samolocie Rokicie może grozić grzywna do tysiąca euro. Jednak bardziej dotkliwa kara czeka go za naruszenie nietykalności cielesnej stewardesy. Artykuł 223 StGB (niemieckiego kodeksu karnego) karze za to więzieniem do pięciu lat (!), a minimalna kara odsiadki to miesiąc!

Według prawników niemieckie prawo jest w tego typu przestępstwach bezwzględne. Specjaliści przekonują, że naruszenie nietykalności to nie tylko ciężkie pobicie. To także oplucie kogoś, popchnięcie czy szarpanie.

Przypomnijmy. We wtorek wieczorem na lotnisku w Monachium policja wyprowadziła z samolotu Lufthansy skutego w kajdanki i awanturującego się Jana Rokitę. Według funkcjonariuszy polityk najpierw kłócił się ze stewardesą, a potem pchnął ją. Państwo Rokitowie twierdzą, że są niewinni. Nelli (52 l.) mówi, że wszystko przez stewardesę, która miała zły dzień, a Jan Maria opowiada, że był szykanowany, bo... jest Polakiem. Innych Polaków w samolocie nie szykanowano.

Niemcy zbierają dowody

Hans Peter Kammerer, rzecznik niemieckiej policji w Oberbayern Nord:

- Stewardesa oskarżyła Polaka o naruszenie nietykalności osobistej. Na razie zbieramy materiały i zeznania świadków. Za kilka tygodni przekażemy sprawę do prokuratury.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki